Dwa zasilacze w jednym komputerze.

I. Decyzja o łączeniu dwóch zasilaczy
Najpierw, zanim zaczniemy cokolwiek robić, musimy upewnić się, czy ma to wogóle jakikolwiek sens.
Otóż łączenie zasilaczy ma swoje plusy (w niektórych przypadkach pozwala zaoszczędzić sporą sumkę), jednak poza tym ma też wiele minusów. Do tych należą między innymi:

1. Ryzyko związane z łączeniem
Łączenie zasilaczy nie jest już bowiem zabawą i popełnienie niewielkiego błędu może być naprawdę fatalne w skutkach - gdy coś pójdzie nie tak, to możliwe, że wysiądzie każdy element podłączony do któregoś z zasilaczy (więcej o tym później).

2. Miejsce w obudowie
W zwykłej obudowie jest miejsce tylko na jeden zasilacz. Łącząc dwa zasilacze musimy mieć świadomość, że drugi z zasilaczy też będzie musiał w tej obudowie się znajdować. To, jak zostanie umieszczony - to już Wasza sprawa.

3. Jedna grzałka więcej
Wiadomo - zasilacz też wytwarza ciepło.

4. Kabelki...

Zapewne każdemu z nas czasami zawadzają kable zasilacza. Przy łączeniu dwóch analogicznie będzie ich dwa razy więcej. Warto więc też pomyśleć nad odpowiednim ich zagospodarowaniem.

W niektórych przypadkach warto więc dołożyć te kilka, lub nawet kilkadziesiąt złotych i zaoszczędzić na zbędnych kłopotach związanych z uniedogodnieniami, jakie niesie posiadanie w komputerze dwóch zasilaczy. Ja szczerze mówiąc łącząc dwa zasilacze nie zaoszczędziłem ani grosza - zrobiłem to tylko i wyłącznie ze względu na moją pasję i chęć nabycia nowych doświadczeń. Cóż - decyzja należy do Was.

Gdy już więc podejmiecie decyzję, czas na drugi etap.

II. Wybór zasilaczy

Gdy już zdecydujemy się na to, że chcemy podjąć się "wyzwania" łączenia dwóch zasilaczy, należy te zasilacze odpowiednio dobrać.

Czym się kierować przy ich wyborze?

1. Moc
Przede wszystkim musimy wiedzieć, ile (mniej więcej) mocy potrzebuje nasz komputer. Do tego może nam posłużyć np.
TEN kalkulator. Oczywiście nie możemy się sugerować tylko i wyłącznie jego wskazaniami, bo to nie ma sensu - musimy spoglądać na nie z dystansem. Jeżeli nie macie pewności, jakiej mocy zasilacz powinniście wybrać dla swojego komputera, spytajcie o to Forumowiczów. Nie ma bowiem co przesadzać - łączenie dwóch zasilaczy o mocy 300W (w sumie 600W) i montowanie takiego potwora do komputera o parametrach, z którymi spokojnie dałby sobie radę zasilacz 400W mija się z celem.

2. Marka i Jakość
Moc to pierwsze kryterium. Jednak zasilacze, które chcemy połączyć, nie mogą być zasilaczami, które zalicza się do tzw. grupy "No-Name". Musimy wybrać zasilacze zarówno o odpowiedniej mocy jak i jakości - bo łączenie np. dwóch Codegenów to dosłownie samobójstwo - posiadanie jednej takiej "bomby z opóźnionym zapłonem" w komputerze jest skrajnie niebezpieczne - a co dopiero dwóch..? Wybierajmy zasilacze conajmniej z tej środkowej półki. W ich wyborze pomóc Wam może np.
TEN temat. Jak zwykle możecie o to zapytać również Forumowiczów.

3. Podział mocy
Musimy zastanowić się, co podepniemy do którego zasilacza i obliczyć, ile mocy pobierają dane elementy. Na tej podstawie należy stwierdzić, jakie dwa zasilacze powinniśmy połączyć (nikt nie mówi tutaj, że mają to być 2 zasilacze o mocy 200W do uzyskania 400W - równie dobrze mogą to być zasilacze 250W i 150W. Należy racjonalnie rozdzielić moc, aby nie było sytuacji, gdzie jeden z zasilaczy jest przeciążony, a drugi niedociążony i tak dalej.

a) Ciekawostka:
Ja osobiście do zestawu: AMD Sempron 2600+, Epox EP 8RDA 3I Pro, 512MB DDR, GeForce 5700LE, 2xHDD, 2xCD
wybrałem następujące zasilacze:
1. Fortron FSP250MDN 250W (do podłączenia 12pin i 4pin do płyty głównej)
2. Fortron FSP145NI 145W (do podłączenia dysków i napędów)

Przyznam się szczerze, że kiedyś z tym zestawem pracował Codegen 300W. Gdy wyrzuciłem go, w jego miejsce montując Fortrony, ustały restarty, skończyły się problemu z niestabilnością, zwisami i tak dalej. Co więcej - wahania napięć (mierzone miernikiem) na ogół nie przekraczają 0,5%.
Tak więc jestem bardzo zadowolony. W/w zasilacze pracują u mnie w komputerze dzień w dzień już od ponad 3 lat - obecnie wymieniłem procesor na AMD A64 Venice 3200+ którego podkręciłem do 2660MHz, płytę główną na Gigabyte GA-K8NSC-939 oraz kartę graficzną na Palita GF7300GT którego z kolei podkręciłem do 640/1600MHz - dodatkowe zasilanie do karty graficznej podłączyłem z zasilacza 250W - w dalszym ciągu nie mam żadnych problemów z niestabilnością, zwisami, niskimi napięciami i tak dalej.

Gdy już zdecydujemy się na procedurę łączenia i wybierzemy oraz zakupimy odpowiednie zasilacze, zabieramy się do roboty.

III. Procedura łączenia zasilaczy

1. Podstawy

Dla mnie podstawą do działania był
TEN artykuł. Jednak nie zawiera on wielu bardzo istotnych informacji, a zdjęcia i chaotyczna instrukcja już niejednego wprowadziły w błąd. Tak więc ja postaram się Wam bardziej przybliżyć to zagadnienie.

a) Co należy zrobić?
Łącząc zasilacze, musimy połączyć przewody POWER ON (aby zasilacze uruchamiały się jednocześnie po naciśnięciu przycisku POWER na obudowie), oraz (co najważniejsze) - linie masy (GND; Ground).

2. Łączenie przewodów POWER ON

Przewody POWER ON to zielone kabelki przy gnieździe ATX każdego zasilacza. Od razu więc nasuwa się stwierdzenie, że tylko jeden przewód ATX zasilacza będzie podłączony do płyty głównej - wtyk ATX drugiego zasilacza pozostanie niewykorzystany.

a) Odizolowanie przewodów
Weźmy więc do ręki wtyk ATX zasilacza, który normalnie zasilał będzie płytę główną i delikatnie odizolujmy zielony przewód. Następnie weźmy do ręki wtyk ATX drugiego zasilacza, który pozostanie niewykorzystany i odetnijmy zielony przewód od gniazda ATX, po czym również go odizolujmy.

b) Wybór przewodu łączącego
Gdy przewody będą już odizolowane, weźmy jakiś przewód (jakikolwiek, w tym momencie nie ma za bardzo znaczenia jaki będzie to przewód - byleby przewodził sygnał - może to być np. pojedyńcza "nitka" z tasiemki IDE). Dobrze jednak byłoby, aby przewód ten miał przyzwoitą długość - bo jeżeli użyjemy zbyt krótkiego przewodu, to gdy podłączymy wtyk ATX jednego zasilacza do płyty głównej to drugi będzie nam wisieć w powietrzu.

c) Połączenie przewodów
Następnie weźmy do ręki lutownicę (transformatorową, oporową - wszystko jedno) i odrobinę cyny i porządnie zlutujmy przewody, uprzednio je "zabielając" (koniecznie użyjmy też w tym celu odrobiny kalafonii, która "odtłuści" przewody i spowoduje, że cyna łatwiej "przywrze" do przewodu). Gdy wszystko starannie zlutujemy, zaizolujmy przewody taśmą izolacyjną.

3. Łączenie linii masy
Jest to chyba najbardziej odpowiedzialny element łączenia zasilaczy. Dlaczego? (..)

a) Wybór przewodu łączącego
Do połączenia linii masy zasilaczy należy użyć conajmniej przewodu o średnicy 3,2mm.
Jednak tak jak w przypadku łączenia linii POWER ON dobrze byłoby, jeżeli przewód byłby trochę dłuższy.
Ale tutaj sprawa nie jest już tak prosta: ze wzroztem długości kabelka wzrasta też opór przewodzenia prądu, tak więc musimy odpowiednio zwiększyć jego średnicę. Dużą rolę odgrywa też materiał, z jakiego przewód jest wykonany. Ja do połączenia użyłem MIEDZIANEGO przewodu o średnicy 4mm i długości 30cm.

UWAGA!! Zanim się za to zabierzemy, miejmy świadomość, że:
Nieodpowiednie połączenie linii masy, nie połączenie linii masy wogóle bądź zastosowanie w tym celu zbyt cienkiego/długiego przewodu może zaskutkować tym, że po podłączeniu zasilaczy do komputera i włączeniu go w przeciągu ułamka sekundy przez linie masy w całym komputerze (scieżki na płycie głównej, tasiemki dysków i tak dalej) przejdzie prąd o zbyt dużym natężeniu, co z kolei prawdopodobnie zaskutkuje spaleniem się wszystkich podzespołów.


Gdy nabędziemy odpowiedni przewód, bierzemy się do roboty.

b) Łączenie linii masy za pomocą przewodu łączącego
Postępowanie jest podobne, jak w przypadku lutowania przewodów POWER ON.
Najpierw odizolujmy jeden lub dwa przewody linii masy przy wtyku ATX każdego z zasilaczy (zazwyczaj są one czarne). Później weźmy do ręki lutownicę, i używając cyny i kalafonii zabielmy oba końce naszego przewodu łączącego oraz odizolowane przewody masy przy wtykach ATX zasilaczy.
Gdy przewody będą zabielone, rozgrzewając je połączmy jeden koniec naszego przewodu łączącego z liniami masy przy wtyku ATX pierwszego zasilacza i drugi koniec przewodu z liniami masy drugiego zasilacza. Pamiętajmy - zróbmy to bardzo starannie, aby powierzchnia lutowania była możliwie jak największa. Upewnijmy się, czy lut jest starannie wykonany i trwały (aby nie dopuścić do sytuacji, w której oba kabelki wskutek np. lekkiego nacisku rozłączą się - bo czym to może zaskutkować pisałem wyżej). Starannie wykonany lut powinien "świecić się". Gdy zakończymy lutowanie, zaizolujmy przewody.

W tym momencie połączone przez nas zasilacze są gotowe do użycia.

IV. Końcowe rady i sugestie

1. Gdy lutowanie jest sztuką nam obcą...
Jeżeli nie umiecie lutować, to powierzcie ten etap lepiej komuś, kto się na tym zna - jednocześnie ocalając swój sprzęt od zagłady.

2. Ryzyko i obawy
Wielu nie łączy dwóch zasilaczy, bo obawia się o swój sprzęt - owszem, jest to ryzykowne, aczkolwiek jakby bylo tak bardzo niebezpieczne to ludzie wogóle by o tym nie myśleli - a myślą. Jeśli nasze zasilacze na pewno są sprawne, jeśli nasz przewód łączący linie GND jest wystarczająco gruby i długi (zalecam 4mm i 30cm - proporcjonalnie ze wzrostem długości zwiększamy średnicę przekroju), jesteśmy pewni że zlutowaliśmy to co trzeba lub lutował nam fachowiec który się na tym zna to na 99,9% wszystko będzie działać i nic się nie spali. Jeśli zrobiliśmy coś źle i podpięliśmy zasilacze do komputera to też niekoniecznie wszystko od razu musi się spalić - czasami po prostu komputer lub jeden (albo też 2) z zasilaczy się nie włączy.

3. Pierwszy test sprawności połączonych zasilaczy
Warto też spróbować najpierw przetestować sprawność połączonych zasilaczy na jakimś starszym sprzęcie, np. podpinając jednego do płyty głównej z Pentium II 266MHz a drugiego do starego CD-ROMu - wtedy, gdy coś się spali, nie będzie to już duża strata. Ja osobiście testowałem w ten sposób swoje zasilacze - na zestawie Celeron 400, karta graficzna 4MB, 32MB RAM i stary 256-kolorowy monitor, a do drugiego zasilacza podłączony był stary CD-ROM, który i tak był już zepsuty (laser). Jak się okazało - wszystko zadziałało, tak więc zaraz potem podpiąłem oba do w/w konfiguracji i pracuję na tych zasilaczach do dziś. Komputer chodzi od kilku do nawet kilkunastu godzin dziennie przez ponad rok i jak do tej pory nie miałem żadnej przykrej niespodzianki.

Archiwum:

Statystyki